Czasami zdarza nam się otrzymać kaktusa w prezencie, czasem kupujemy ładnie wyglądającą roślinę w kwiaciarni. Stawiamy ją na parapecie i zastanawiamy się jak postępować by po roku, po dwóch itd. nasza roślina wyglądała równie pięknie (rozrastała się, kwitła). Parapet to najczęstsze miejsce uprawy naszych roślin (również kaktusów) ale należy tu wyraźnie zaznaczyć, że dla kaktusów nie jest to miejsce najlepsze.
Na tej stronie poznasz jak zapewnić kaktusom odpowiednie warunki w uprawie na domowym parapecie. Jak dostarczyć im odpowiedniej ilości światła, wody, ciepła, powietrza jak walczyć z szkodnikami. Światło
Należy zapewnić kaktusom jak najwięcej bezpośredniego światła słonecznego.
Zimą kaktusy powinny stać w miejscu najlepiej oświetlonym czyli na oknie, możliwie blisko szyby. Najlepsze warunki świetlne będą kolejno na oknach skierowanych na: południe, wschód i południowy-wschód, gorzej gdy okna skierowane są na południowy-zachód i zachód (silne promieniowanie słoneczne atakuje nie przygotowaną roślinę). Gdy okna są skierowane na północ lub w inny sposób zacienione (np. drzewa, inne budynki) lepiej od razu zająć się zbieraniem znaczków, hodowlą rybek lub hodowlą wielu pięknych roślin nie potrzebujących dużej ilości światła.Latem najlepiej wystawić kaktusy na otwartą przestrzeń. Szczególnie pilnie należy obserwować rośliny podczas słonecznych wiosenych dni. Wtedy wydelikacone brakiem światła rośliny mogą ulec poparzeniu. W ciągu kilku dni możemy stracić wiele roślin z kolekcji. Gdy zaobserwujemy na roślinie jakiekolwiek zmiany (brunatnienie, blednięcie, marszczenie się naskórka) należy ograniczyć ilość docierającego światła przez cieniowanie) i stopniowo przyzwyczajać do nowych warunków.
Powietrze
Kaktusom należy zapewnić w ciągu całego roku (a szczególnie latem) dostateczną ilość świeżego powietrza.
Latem wystawiamy rośliny na balkon, zewnętrzny parapet, taras lub do ogrodu. Ważne jest jednak by chronić rośliny przed długotrwałym deszczem, szczególnie połączonym z ochłodzeniem.Zimą wskazane jest (w miarę możliwości) wietrzenie pomieszczenia, rośliny powinny być zabezpieczone przed bezpośrednim wpływem zimnego powietrza.
Wystawianie na zewnątrz ważne jest dla prawidłowego wzrostu i wybarwienia cierni, jest więc niezbędne szczególnie dla roślin bogato uciernionych.
Temperatura
Ze względu na niedostateczną ilość światła zimą należy zapewnić rośliną możliwie niską temperaturę (6-10oC). "Owocuje" to w postaci obfitego kwitnienia, zapobiega także wyciąganiu i deformowaniu się roślin. Doskonale gdyby był to nie ogrzewany pokój, piwnica (przy niskich temperaturach wystarczy dużo mniejsza ilość światła) lub okno bez kaloryfera czy z kaloryferem o znacznie zredukowanej temperaturze. Jeżeli nie jest to możliwe, należy ograniczyć wpływ ciepła na rośliny, np. położyć na parapecie chociaż cienką warstwę styropianu. Niektórzy polecają zabezpieczyć kaktusy folią (od dołu podłożoną pod doniczki, u góry przyklejoną do szyby) izolującą rośliny przed ciepłem pomieszczenia.
Nie dotyczy to roślin ciepłolubnych, które zimujemy w temperaturze 10-15 a nawet 20oC.Latem wysoka temperatura dobrze wpływa na prawidłowy rozwój kaktusów. Jednak w czasie największych upałów - koniec lipca/początek sierpnia - niektóre z nich przechodzą wyra�ny okres spoczynku (konieczne ograniczenie podlewania).
Podłoże
Kaktusy wymagają ziemi przewiewnej, przepuszczalnej, zawierającej podstawowe składniki pokarmowe i dostateczną ilość próchnicy, najlepiej lekko kwaśną (pH ok. 6). Warunki te spełnia wiele różniących się składem mieszanek.
Dla początkujących i posiadających niewielką kolekcję polecam gotową mieszankę ziemi do kaktusów "Kakteenerde", jednakże dla polepszenia jej struktury radziłbym dodać 20-30% składników mineralnych (piasek, żwir, cegła, keramzyt lub inne kruszywo). Piasek należy wypłukać z czę�ci pylistych. Sprawdzonym sposobem jest uprawa w czystym podłożu mineralnym np. w keramzycie. W tym przypadku należy nieco częściej stosować podlewanie wieloskładnikowym (zawierającym mikroelementy) nawozem.
Dobre rezultaty otrzymuje się dodając do własnoręcznie sporządzonej mieszanki - zamiast torfu - włókno kokosowe (Koko-grunt) dostępne w sklepach ogrodniczych .
Doniczki
Nie ma większych ograniczeń co do rodzaju doniczek (plastikowe, ceramiczne itp.), pod warunkiem, że posiadają w dnie otwór umożliwiający odpływ wody.
Zdecydowanie odrzucić musimy jedynie tradycyjne porowate doniczki gliniane (szybka alkalizacja gleby w wyniku silnego odparowywania wody). Nie powinno się również wybierać doniczek zbyt ozdobnych - to roślina a nie doniczka ma stanowić ozdobę. Ale to już sprawa gustu.Właściciele większyk kolekcji stosują zwykle doniczki plastikowe o kształcie czworokątnym. Naczenia takie zajmują mniej miejca a jednocześnie zawierają więcej ziemi.
Wielkość doniczek zależy od wielkości rośliny oraz od wielkości ich systemu korzeniowego. Wybieramy raczej doniczki zbyt małe niż za duże (korzenie w takich warunkach �le rosną a bardzo łatwo gniją).
Nie ma istotnych przeciwwskazań by w jednym większym naczyniu umieścić grupę kaktusów o podobnych wymaganiach (ziemia, podlewanie, temperatura). Można w ten sposób uzyskać bardzo efektowne kompozycje. Tak umieszczone kaktusy rosną najlepiej gdy posadzone są blisko siebie.
Podlewanie
Nadmiar wody jest główną przyczyną ginięcia kaktusów (nawet u najbardziej doświadczonych kaktusiarzy). Dorosłe rośliny, nawet przy stosunkowo wysokiej temperaturze zimowania doskonale obywają się całkowicie bez wody. Ja swoich roślin nie podlewam od końca października do marca/kwietnia w zależności od pogody, od gatunku - niektóre (np. Echinopsis) dopiero po wykształceniu dużych pąków. Jeżeli rośliny są mniejsze można niewielką ilością wody zwilżyć ziemię powiedzmy raz w miesiącu.
UWAGA: zalecenia te nie stosują się do sukulentów - uważanych przez początkujących kaktusiarzy za kaktusy. Tu niewielkie ilości wody potrzebne są przez całą zimę.Niebezpiecznym okresem dla kaktusów na parapecie jest wiosna, gdy po okresie ciepłej pogody (podlewamy rośliny obficiej) przychodzi ochłodzenie połączone z wyłączeniem ogrzewania. Wiosną najlepiej rozpocząć od spryskiwania otoczenia roślin ciepłą (a nawet gorącą) wodą i ograniczonych dawek wody. Latem należy postawić na intuicję, im słońca jest więcej, temperatura wyższa, lepszy wzrost, mniejsze doniczki i lepiej przepuszczalna gleba podlewamy częściej. W okresie spoczynku, przy niskich temperaturach i pochmurnej pogodzie ograniczamy podlewanie.
Podlewamy raczej rzadko ale obficie - dopiero po całkowitym (nie tylko powierzchniowym) przesuszeniu podłoża. Przy niedostatecznym podlewaniu może ucierpieć wzrost (czasem kwitnienie). Nadmiar wody z reguły kończy się gniciem korzeni i utratą roślin. Gdybym koniecznie musiał określić jak często podlewać kaktusy podałbym termin co 1-2 tygodnie.
Nawożenie
Zasadniczo w uprawie kaktusów, które są regularnie (co 2-3 lata) przesadzane do świeżej ziemi nie stosuje się podlewania nawozem.
Jeżeli nasze rośliny przesadzane są rzadziej można zastosować specjalny nawóz do kaktusów lub też jakikolwiek inny nawóz zawierający zwiększona ilość potasu i fosforu w stosunku do ilości azotu (N 6-10%, P 12-16%, K 28-38%). Nawożenie stosujemu raz w miesiącu, stężenie nawozu - 1 g rozpuszczony w litrze wody. Przy ostatnim przed zimą nawożeniu (wrzesień) powinno sie stosować nawóz nie azotu (lub zawierający jego minimalne ilości). Z gotowych nawozów można stosować specjalny nawóz do kaktusów lub (tańszy) do Pelargonii.Przesadzanie
Większość kaktusów powinna być przesadzana regularnie co 2-3 lata niezależnie od uzyskanego w tym czasie przyrostu. Przy okazji przesadzania sprawdzamy dokładnie stan korzeni oraz obecność na nich szkodników.
Kaktusy można przesadzać przez cały okres wegetacji od początku wiosny do wczesnej jesieni (jedynie w przypadkach nagłych - np. gnicie korzeni - poza tym okresem). Najlepszym okresem jest wiosna, można to zrobić jeszcze przed pierwszym podlewaniem. Wyjątek stanowią tu kaktusy z kwiatami lub pączkami kwiatowymi - te przesadzamy dopiero po kwitnieniu. Kaktusy sadzimy do lekko wilgotnej ziemi i nie podlewamy przez kilka dni po przesadzeniu (początkowo wystarczy lekkie spryskiwanie). Przy przesadzaniu usuwamy całkowicie starą ziemię, jeżeli potrzeba, usuwamy zbyt długie korzenie. Pilnujemy by przy sadzeniu korzenie nie zawijały sie do góry.
Kaktusy sadzimy do doniczek nieznacznie większych od średnicy kaktusów kulistych, a kaktusy kolumnowe do doniczek dostosowanych do wielkości korzeni (korzenie powinny się swobodnie w doniczce mie�cić). Często sadzimy do tej samej doniczki, poprzestając na wymianie ziemi. Tworzeniu nowych korzeni sprzyja w dużym stopniu ciepło, szczególnie od spodu. Ja w kilka dni po przesadzeniu i podlaniu stawiam doniczki na kaloryferze.
Wybór roślin
Praktycznie przy zapewnieniu podanych wyżej warunków, większość kaktusów można hodować na parapecie (nie wszystkie będą w takich warunkach kwitnąć).
Wykluczyć należy rośliny zdecydowanie trudne w uprawie jak Ariocarpus, Aztekium, Discocactus, niektóre Mammillarie, które są trudne w uprawie również w szklarni. Dla początkujących należy polecić rośliny mniej wymagające z rodzaju Aylostera, Echinopsis, Mediolobivia, Lobivia, Mammillaria, Parodia, wiele roslin kolumnowych.
Jeżeli te łacińskie nazwy niewiele mówią, radzę zajrzeć na stronę Tomka Blaczkowskiego. Znajdziesz tam doskonały przegląd rodzajów i gatunków katusów z ich opisami ilustrowany licznymi zdjęciami.
Kaktusy ciepłolubne
Pozornie dobrymi roślinami do uprawy na parapecie powinny być rośliny ciepłolubne, które w zimie potrzebują wyższych temperatur (w granicach 10-20 oC). Moje doświadczenia wskazują, że przy spełnieniu dodatkowych warunków możliwa jest uprawa roślin z rodzaju Melocactus. Rośliny bezwarunkowo muszą stać na oknie skierowanym na południe, najlepiej bezpośrednio przy szybie. Ja dla zapewnienia im wyjątkowo wysokiej wilgotności trzymam je latem w akwarium ponad warstwą wody. W słoneczny upalny dzień temperatura dochodzi tam do 50 oC a wilgotność zbliża się do 100 %.
Szczególnie niebezpiecznym okresem dla Melokaktusów jest wiosna. Właśnie wtedy pod wpływem słońca, kaktusy zaczynają się kurczyć, odruchowo podlewamy je - rośliny nie pobierają wody i korzenie gniją. Rośliny giną. Sposobem (nie zawsze skutecznym) jest cieniowanie roślin i delikatne spryskiwanie (przez kilka tygodni) przed pierwszym podlewaniem. Zimą konieczne jest sporadycznie zwilżanie ziemii. Przetrzymywanie tych roślin całkowicie bez podlewania może być powodem utraty delikatnych korzeni. Uprawa roślin, które wykształciły już cefalium jest trudniejsza a rośliny bardziej narażone na utratę korzeni.
Z innych roślin ciepłolubnych polecić można ozdobne kaktusy kolumnowe np. Pilosocereus, uprawa roślin z rodz. Discocactus nawet szczepionych jest wyjątkowo trudna.
Kaktusy mrozoodporne
Zaledwie kilka opuncji przetrwa naszą zimę wysadzone do gruntu (np. na skalniaku) bez dodatkowej ochrony. Jeżeli jednak roślinom zapewnimy całkowitą ochronę przed deszczem i śniegiem to liczba gatunków może wzrosnąć do kilkudziesięciu. Może to być nieogrzewana szklarnia, inspekt, balkon itp. Gdy balkon nie jest dostatecznie osłonięty, dobrą osłoną może być umieszczenie roślin pod odwróconym do góry dnem szklanym akwarium. Podstawą sukcesu jest niepodlewanie i ochrona przed wilgocią od października do maja. Kaktusy oraz podłoże w którym rosną muszą być dobrze wysuszone przed pierwszymi większymi spadkami temperatury.
Dodatkowymi czynnikami wpływającymi na mrozoodporność kaktusów w ramach danego gatunku są:
Dodatkowymi czynnikami wpływającymi na mrozoodporność kaktusów w ramach danego gatunku są:
- to z jakiego naturalnego stanowiska pochodzi dany osobnik
- naturalna zmienność genetyczna (z kilku jednakowych roślin pochodzących z jednego źródła, część może być odporna na mróz, inne nie)
- wystawianie roślin na mróz od samego początku (siewki) - dorosłe rośliny zimowane dotąd w temp. dodatnich mogły utracić naturalną odporność na mróz.
Echinocereus coccineus v. guerneyi
Echinocereus polyacanthus
Echinocereus triglochidiatus
Echinocereus triglochidiatus DJF 1145
Escobaria vivipara
Escobaria vivipara v. aggregata
Escobaria vivipara v. arizonica
Escobaria vivipara v. kaibabensis
Escobaria vivipara v. missouriensis
Navajoa fickenseinii (szczepiona)
Navajoa maia (szczepiona)
Neobesseya missouriensis
Opuntia fragilis (fot.1)(fot.2)
Opuntia phaeacantha
Opuntia sp. [Argentyna]
Opuntia sp.
Krótkotrwałe spadki temperatury wytrzymuje wiele innych kaktusów. Np. Echinocereus tulensis, Echinocereus blanckii, Oreocereus trollii przez kilka nocy przebywały w temp. -4 C bez żadnych ubocznych skutków.
Z reguły jest tak, że krótkotrwałe i (nawet) duże spadki temperatury wyrządzają mniej strat od długotrwałego ich przebywanie w temp. kilku stopni poniżej zera.
Na stronie http://digilander.iol.it/cacti/tempA.htm znajdziecie listę sukulentów znoszących temperatury ujemne oraz przybliżone(!) wartości minimalnych tych temperatur dla każdego z gatunków.
Szkodniki
Najczęściej spotykanymi (u mnie) szkodnikami są "czerwony pajączek" i "mszyca korzeniowa" i z nimi jedynie walczyłem.
Czerwony pajączek, przędziorek, Tetranychidae - to drobne, trudne do zauważenia gołym okiem czerwone pajęczaki. Najchętniej atakują młode soczyste wierzchołki kaktusów o delikatnej skórce, m.in. z rodzajów Rebutia, Echinocereus, Chamaecereus i inne
OBJAWY:
Zaatakowany kaktus w miejscu żerowania (zwykle wierzchołek) zmienia barwę, początkowo na szarozieloną bez połysku a następnie na rdzawą. Niezwykle ważne jest wczesne zauważenie zmian, zanim roślina zostanie zbyt mocno uszkodzona. Pomocna może być lupka (x10).
ZAPOBIEGANIE I ZWALCZANIE:
Rozwojowi przędziorków sprzyja upalna, sucha pogoda. Zapobiegamy mu przez spryskiwanie kaktusów latem zimną wodą i utrzymywaniem wilgodnej atmosfery. Zwalczamy przez opryskiwanie preparatem TALSTAR 100EC (dostępny w sklepach ogrodniczych, w małych opakowaniach) w podanych lub nieco większych stężeniach. Aby kuracja była skuteczna oprysk należy koniecznie powtórzyć w ciągu najbliższych 1-2 tygodni.
Szpetne plamy zwykle pozostaną na zawsze. Gdy roślina podrośnie, pozostaną gdzieś u dołu roślin kolumnowych, lub przesuną się na dolną powierzchnię roślin kulistych.
Mszyca korzeniowa, wełnowiec korzeniowy (Rhizoceus flacifer)
- to trudne do wykrycia, żerujące na korzeniach i szyjce korzeniowej owady.
OBJAWY:
zahamowanie wzrostu, żółknięcie rośliny, utrata korzeni.
Gdy owady występują w dużej ilości można zauważyć wełnisty biały nalot na ziemi lub dolnych częściach roślin. W mniejszej ilości można zaobserwować biały nalot na korzeniach (podejrzaną roślinę należy wyjąć z doniczki).
ZWALCZANIE:
Zwalczamy przez zastosowanie środka o nazwie BASUDIN 25EC. Można go nabyć w małych opakowaniach w sklepach ogrodniczych. Dostępny jest w postaci płynu (i taki najlepiej zastosować) lub w postaci granulek (można zapobiegawczo dodawać do ziemi). Basudin stosujemy w stężeniu zalecanym do podlewania lub nieco bardziej stężony. Rośliny podlewamy przez podsiąkanie, to znaczy nalewamy świeżo sporządzony roztwór na podstawek i trzymamy do momentu gdy ziemia od góry będzie wilgotna (tylko ten sposób podlewania zapewnia, że środek dotrze we wszystkie zakamarki zaatakowanych korzeni). Zabieg podlewania koniecznie powtarzamy w ciągu najbliższych 1-2 tygodni, gdyż pierwszy nie niszczy jajeczek szkodników. Oczywiście profilaktycznie należy podlać wszystkie kaktusy, nie tylko te w których wystąpiły wyraźne objawy. Jeżeli już raz wystąpiła u nas mszyca korzeniowa warto 1-2 razy w roku (wiosna, jesień) wybić roślinę z doniczki i sprawdzić stan korzeni. Należy obserwować swieżo nabyte rośliny. Można też zapobiegawczo podlać je roztworem basudinu.
Zwykle mszyca korzeniowa nie niszczy starszych roślin. W przypadku roślin młodszych lub bardziej wrażliwych na utratę korzeni (np. Astrophytum) ich zniszczenie przez mszycę korzeniową prowadzi do utraty roślin.
Wady parapetu
Według dostępnej literatury uprawa w zakrytych pomieszczeniach wpływa ujemnie na wygląd roślin. Może powodować:
- zahamowanie kwitnienia i nierozwijanie się kwiatów
- nienaturalne wydłużanie się roślin,
- wydelikacenie, większą soczystość,
- słabsze zabarwienie,
- mniej liczne, krótsze i słabiej zabarwione ciernie
Od kiedy latem wystawiam rośliny na balkon nie obserwuję negatywnego wpływu na wielkość i wybarwienie ich cierni.
to tyle na dziś myślę że trochę wam pomogłam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz